Twój koszyk

Darmowa dostawa od 300 zł

Obsługa klienta – tel.: 887 961 781

Skarby ukryte pod ziemią

Nastanie jesiennych chłodów, gołe drzewa i pożółkłe łąki wcale nie oznaczają dla zielarzy końca zbiorów. To właśnie teraz jest odpowiedni czas, by wykopywać korzenie cennych roślin leczniczych. Bardzo rzadko pozyskuje się je w okresie letnim, czyli w okresie wegetacji, ponieważ mają wtedy dużo mniejszą zawartość substancji aktywnych.

Rośliny w czasie wiosny, lata i wczesnej jesieni skupiają się na tworzeniu liści, wytworzeniu kwiatów i wydaniu nasion, czerpiąc zapasy składników odżywczych właśnie z kłączy i korzeni, stąd ich dużo mniejsza wartość dla ziołowych zbieraczy. Drugim, poza późną jesienią, okresem zbierania korzeni jest wczesna wiosna. Wczesna na tyle, by nadziemna część rośliny nie rozwinęła się jeszcze po zimie i nie czerpała z wartości, które skumulowała pod ziemią.

ŻYWOKOST

Chcąc zidentyfikować żywokost lekarski w jego naturalnym siedlisku, zwróćmy uwagę na kilka aspektów – występowanie, przekrój korzenia oraz strukturę liści. Żywokost występuje na wilgotnych, podmokłych łąkach prawie całej Europy i Syberii Zachodniej. Korzeń młodej rośliny z zewnątrz jest jasny, starsza zaś skórkę będzie miała czarną. Zawsze jednak w przekroju kolor będzie jednolity i jasny. Inne gatunki roślin o tak czystym przekroju niemal nie występują. Korzenie i kłącza roślin posiadają przeróżne przebarwienia i nieregularności – np. mniszek lekarski będzie w przekroju mocno żółty, a wiele innych korzeni będzie miało we wnętrzu barwę brązową. Liście żywokostu są szorstkie i nieprzyjemne w dotyku, stąd nazwa rodziny do której przynależy – szorstkolistne. Charakterystyczne są również kwiaty żywokostu. Te fioletowe , 1-2 centymetrowe kielichy, zebrane w wiszące kwiatostany, możemy napotkać na przełomie maja i czerwca.

Dla celów leczniczych, korzeń żywokostu po wykopaniu należy oczyścić i przechowywać w lodówce lub ususzyć, koniecznie w przewiewnym i zacienionym miejscu. Żywokost warto mieć w swojej ziołowej apteczce, w razie potrzeby odcinać po 50-100 g i stosować w dolegliwościach stawowych, urazach (tych bez naruszonej skóry), zwichnięciach czy bolącym kręgosłupie. Preparaty z korzenia żywokostu, np. maść żywokostowa, stosowane wytrwale i systematycznie, przez minimum miesiąc, mają szansę znacznie poprawić nasz komfort przy wystąpieniu wspomnianych dolegliwości.

KOBYLAK 

Innymi pospolicie występującymi w naszym otoczeniu roślinami są przeróżne odmiany szczawiu, potocznie zwane w zielarstwie kobylakami. Wszyscy znamy małe, podłużne, kwaśne w smaku listki szczawiu z których robimy zupę, ale zwróćmy uwagę też na innych przedstawicieli gatunku – np. szczaw tępolistny, szczaw kędzierzawy czy szczaw wąskolistny. 

Korzeń kobylaka jest świetnym surowcem do łagodzenia przeróżnych zatruć pokarmowych, zaburzeń trawienia, biegunek czy potocznie nazywanych wirusówek. Niegdyś, przy braku dostępu do lekarzy i aptek, sięgano właśnie po przetwory z korzenia kobylaka. Korzenie rośliny musimy wcześniej rozdrobnić, zalać gorącą wodą i gotować kilka minut. Wykorzystać można również jego nasiona. Jest to prostsza w zastosowaniu forma, jednak cechuje się słabszym działaniem. Nasiona kobylaka wystarczy zalać gorącą wodą i parzyć pod przykryciem kilkanaście minut. Warto powrócić do stosowania tego naturalnego sposobu i uzupełnić ziołową apteczkę o wartościowe surowce pozyskane z kobylaka.

WIESIOŁEK

Ciekawą rośliną o szerokim zastosowaniu jest wiesiołek. Wykorzystać możemy jego kwiaty, nasiona, a także korzenie. Najbardziej znanym i cenionym produktem wytwarzanym z wiesiołka, a konkretnie z jego nasion, jest olej. Złocisty w barwie, słodki w smaku, jest bogactwem zdrowych kwasów tłuszczowych, wpływa korzystnie na metabolizm, a wykorzystany w celach kosmetycznych poprawia wygląd i kondycję skóry.

Niegdyś wykorzystywano wiesiołka, jako warzywo. Wykopywano jesienią jego korzenie i po obraniu ze skórki przygotowywano z niego smaczne surówki, w smaku przypominające te przyrządzone z marchwi i pietruszki. Korzeń wiesiołka warto wykopać w drugim roku jego wegetacji, gdy osiągnie odpowiednią wielkość.

KUKLIK

Jedną z ciekawszych roślin, które stosowali nasi przodkowie w czasach, gdy nie prowadzono jeszcze handlu z innymi kontynentami, był kuklik. Jest to bardzo niepozorna roślina z bardzo cennej rodziny, różowatych. Wśród jej przedstawicieli znaleźć możemy jedynie użyteczne i wartościowe leczniczo rośliny, nie zaś szkodliwe, czy wręcz trujące, jak w przypadku selerowatych. 

Kuklik wykorzystywano niegdyś jako aromatyczną przyprawę, smakiem i zapachem zbliżoną do goździków. Doskonale komponuje się szczególnie z mięsami, takimi jak wołowina oraz dziczyzna. Kuklik jest rośliną powszechnie występującą w lasach liściastych, na ich skrajach, w zaroślach oraz terenach ruderalnych. Obecnie wykorzystuje się go w formie odwarów stosowanych do picia po posiłku, a także aromatyzuje się nim wina i piwa.

KOPYTNIK

Dość zapomnianą rośliną, którą zbierać można przez cały rok, jest kopytnik. Roślina ta, w dużych stężeniach, powoduje bardzo silne wymioty. Może się to oczywiście okazać użyteczne, jeśli potrzebujemy w awaryjnej sytuacji oczyścić układ pokarmowy i sprowokować wymioty. Jest to zdecydowanie skuteczny sposób, który stosowali nasi przodkowie. Dawniej, w mniejszym jednak stężeniu niż przy wcześniejszej funkcjonalności, kuklik był podawany górnikom. Powoduje on intensywne odkrztuszanie, dzięki prowokowaniu ruchu rzęsek w oskrzelach. Jeżeli ktoś przebywał w kurzu i pyle, po spożyciu odwaru z kuklika skuteczniej odkrztuszał zalegające w układzie oddechowym zanieczyszczenia. Wyciągi z kuklika były także stosowane, w ośrodkach zamkniętych, pomocnie w leczeniu alkoholizmu. Obecne w roślinie substancje, w połączeniu z alkoholem, powodowały intensywne wymioty i złe samopoczucie.

MYDLNICA

Ta należąca do goździkowatych roślina zasługuje na szczególną uwagę. Latem zachwyca nas przepięknymi, delikatnie różowymi kwiatami o bajecznym zapachu. Jesienią zaś, ma nam do zaoferowania swoje korzenie o cennych właściwościach. Mydlnica występuje bardzo często na ugorach i  przy drogach, jest wszechobecna w Europie, Azji oraz części Afryki. Obecnie, coraz bardziej doceniana, pojawia się także w uprawach. 

Mydlnica, to naturalny detergent. Dawniej, jeszcze w okresie powojennym, wykorzystywana była do prania odzieży. Gdy ludzi nie było stać na środki myjące czy piorące, używano wywaru właśnie z jej korzeni. By ułatwić sobie korzystanie z niej, nasadzano liczne sadzonki mydlnicy przy strumieniach. Warto spróbować przygotować samodzielnie taki środek myjący i przekonać się o jego skuteczności. Wystarczy zebrać kilka korzeni, lekko pokroić, podgotować kilka minut i w ten sposób uzyskać np. zapas płynu do mycia naczyń. Wodę po myciu czy praniu w tym naturalnym środku możemy bezpiecznie wylać do ogrodu, bez obawy, że zaszkodzi roślinom, tak jak miałoby to miejsce w przypadku syntetycznych środków. Podczas wakacji w otoczeniu przyrody, poza płynem z mydlnicy, do mycia naczyń możemy dodatkowo wykorzystać naturalny zmywak. Najlepiej do tego celu nada się skrzyp polny, który jest wspaniałym czyściwem o budowie niczym najdelikatniejszy papier ścierny. 

Obecnie, właściwości piorące mydlnicy wykorzystuje się w muzealnictwie do prania cennych gobelinów i delikatnych, wartościowych tkanin. Przygotowane z niej odwary można również wykorzystać do picia podczas sezonowych infekcji, ponieważ wpływają korzystnie na podrażnione gardło oraz łagodzą kaszel. Mydlnica lekarska przeżywa obecnie swój renesans w związku z rosnącą popularnością kosmetyków naturalnych – wyciągi z jej korzenia coraz częściej znajdują zastosowanie w produktach do pielęgnacji włosów. 

Darmowa dostawa

Dla zamówień powyżej 300 zł

14 dni na zwrot

bez podawania przyczyny

Wygodne formy dostawy

Dostawa lokalna / Paczkomaty

100% Bezpieczne zakupy

SSL / Przelewy24 / Mastercard / Visa